Klastrowicze nie są obojętni, mają wielkie serca

Admin

Dzięki szczerej chęci pomocy przedstawicieli firm członkowskich Klastra Obróbki Metali, udało się wesprzeć tegoroczną akcję Szlachetna Paczka. Wśród potrzebujących białostockich rodzin znalazły się takie, dla których uzupełniliśmy prezenty o artykuły, których ich darczyńcy nie mogli kupić, bądź też dołożyliśmy do paczek nieco takich produktów, by obdarowani mogli poczuć się jeszcze bardziej wyjątkowo.

- Radość na twarzach i w oczach osób otwierających paczki jest nie do przecenienia - mówi Piotr Walczak, współpracownik Biura KOM. - To niesamowite, że akcję ze strony Klastra udało się zorganizować sprawnie, choć pomysł pojawił się spontanicznie. Tak naprawdę było bardzo mało czasu, by zdążyć z przygotowaniami, ale udało się! Szlachetna Paczka opiera się na mądrej pomocy - nie przekazywaniu pieniędzy na konta organizacji, a spełnieniu konkretnych potrzeb rodzin. Mam nadzieję, że tych będzie z roku na rok coraz mniej, bo ideą akcji jest mobilizowanie potrzebująych, by ich życie mogło się odmienić.

Wspólnymi siłami zakupione zostały dodatkowe produkty dla samotnej emerytki, która co prawda miała już swojego darczyńcę, czy też rodziny w przypadku której okazało się, że przesyłka jest niepełna.

Urzekła nas historia pani Kristiny, młodej matki 11-letniego Stanisława, pochodzącej z Ukrainy, a od ubiegłego roku mieszkającej w Polsce. Rodzina pochodzi z okolic Doniecka, niebezpieczna sytuacja w kraju ojczystym zmusiła ją do podjęcia trudnej decyzji o opuszczeniu Ukrainy i rodziny, która tam pozostała. W Białymstoku zaczynają od zera. Potrzebowali żywności, odzieży... Paczkę dla nich skompletowała grupa młodych ludzi. Zdecydowaliśmy się wesprzeć darczyńców choć w niewielki sposób.

- Od dawna u nas nie było prezentów. Staś ciągle dopytywał, kiedy przyjdą wolontariusze - nie kryje Kristina.

Szlachetna Paczka to unikalny w skali światowej system precyzyjnej, konkretnej i mądrej pomocy rodzinom w potrzebie, zorganizowany na tak dużą skalę. To oryginalny polski pomysł. Obecnie jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych i najlepiej zorganizowanych projektów społecznych w Polsce. Działa od 2001 roku i co roku łączy setki tysięcy darczyńców, wolontariuszy i rodzin w potrzebie. Wydobywa z ludzi to, co mają w sobie najpiękniejszego.

Wolontariusze szukają rodzin i pracują z nimi. Przychodzą do ich domów, docierają do prawdziwej biedy. Dopiero, gdy dogłębnie poznają sytuację, podejmują decyzję o włączeniu rodziny do projektu. Darczyńcy przygotowują dedykowaną pomoc. Szlachetna Paczka tworzy rozwiązania systemowe, dzięki którym konkretny człowiek pomaga konkretnemu człowiekowi. Paczki przygotowane przez darczyńców wolontariusze dostarczają rodzinom podczas finału, nazywanego Weekendem Cudów.

Do Szlachetnej Paczki włączane są rodziny, które znalazły się w trudnej sytuacji materialnej z przyczyn od siebie niezależnych. Celem organizatorów jest mądra pomoc, czyli taka, która daje szansę na zmianę. Dlatego do Paczki trafiają te rodziny, dla których kontakt z wolontariuszem oraz wsparcie materialne będą impulsem do zmiany. Szczególnie zwraca się uwagę na: historię konkretnej rodziny i przyczyny jej trudnej sytuacji, dochód przypadający na jednego członka rodziny, postawę - czy rodzina podejmuje jakieś kroki, by zmienić swoją sytuację.

- Cieszę się, że wspólnie mogliśmy pomóc konkretnym rodzinom, a tak naprawdę nikogo z nas nie obciążyło to w szczególny sposób - podsumowuje Sebastian Rynkiewicz, koordynator KOM.

Wybrany przez nas magazyn znajdował się w szkole podstawowej nr 50. To tam było centrum dowodzenia rejonu Białystok - Nowe Miasto, największego w stolicy województwa podlaskiego - aż 53 rodziny zostały włączone do akcji.

Fot. Zabiegana Fotografia